Bezpieczne wakacje bez uzależnień!
Wiadome jest, że od wielu lat w Polsce narkotyki są atrakcyjną formą rozrywki. Nie tak dawno Państwo zakazało sprzedaży tzw. Dopalaczy. Środki te były bardzo popularne wśród młodzieży. Obecnie nie można rozprowadzać tych substancji w sposób legalny. W związku z tym, młodzi ludzie zaczęli z powrotem zaopatrywać się w narkotyki u handlarzy.
Artykuł głównie skierowany jest do rodziców dzieci w okresie adolescencji. Rozwój młodego człowieka więżę się z wieloma trudnościami i problemami. Nie jest to łatwy czas dla dzieci jak również rodziców. Ważna jest świadomość i wiedza rodziców na temat zagrożeń i etapów rozwoju młodego człowieka.
Wielu rodziców nie zdaje sobie sprawy z tego, iż narkotyki dotyczą każdego dziecka. W publikacji treści dotyczyć będą uczniów szkół podstawowych, gimnazjalnych oraz ponadgimnazjalnych. Od 9 lat zajmuje się profilaktyką uzależnień w szkołach na terenie województwa kujawsko-pomorskiego. Zauważyłem zmianę, jeszcze kilka lat temu świadomość i wiedza na temat środków psychoaktywnych była mniejsza. Obecnie pytając uczniów V czy IV klasy szkoły podstawowej jakie znają narkotyki bez trudności wymieniają popularne narkotyki. Młodzież świadoma jest tego, że pierwszymi zażywanymi substancjami psychoaktywnymi jest alkohol, nikotyna, a następnie marihuana. To właśnie ten ostatni związek jest przyczyną i ,,furtką” do uzależnienia. Młodzież przygodę z narkotykami najczęściej zaczyna od marihuany[1]. Jednak eksperymentujący nastolatek z substancjami psychoaktywnymi nie zdaje sobie sprawy, z faktu, że w najbliższym czasie będzie ciekawy jak działają inne substancje[2]. Pracując w oddziale odwykowym podczas wywiadów z nowo przybyłymi pacjentami dowiaduje się, że ich przygoda z marihuaną zaczęła się w wieku 13-14 lat. Bywają też osoby które brały już przed 13 rokiem życie. Zanim trafili do naszego oddziału rozwinęło się u nich uzależnienie od narkotyków. Bardzo często nasi pacjenci uzależnieni są od kilku substancji psychoaktywnych. Biorą często amfetamina i palą marihuanę, leki łączą z alkoholem. W ten sposób dochodzi do politoksykomanii – zależności od kilku substancji odurzających.
Poniżej zamieszczone dane pokazują wzór zażywania substancji odurzających przez młodzież w ogólnej populacji naszego kraju – badania ESPAD 2011[3].
III klasa gimnazjum używanie kiedykolwiek w życiu:
• THC/Haszysz: 2007 – 15,7%, 2011 – 24,3%
• Leki uspakajające: 2007 – 15,6%, 2011 – 15,5%
• Substancje wziewne: 2007 – 8,2%, 2011 – 8,7%
• Amfetamina: 2007 – 3,8%, 2011 – 4,6%
II klasa szkoły ponadgimnazjalnej:
• THC/Haszysz: 2007 – 27,9%, 2011 – 37,3%
• Leki uspakajające: 2007 – 19%, 2011 – 16,8%
• Substancje wziewne: 2007 – 6,8%, 2011 – 5,6%
• Amfetamina: 2007 – 7,8%, 2011 – 8,3%
II klasa gimnazjum używanie substancji w przeciągu 12 miesięcy:
• THC/Haszysz: 2007 – 10,9%, 2011 – 20,1%
• Substancje wziewne: 2007 – 3,5%, 2011 – 4,6%
II klasa szkoły ponadgimnazjalnej:
• THC/Haszysz: 2007 – 17,4%, 2011 – 28,5%
• Substancje wziewne: 2007 – 2,7%, 2011 – 2,2%
III klasa gimnazjum używanie substancji w ostatnich 30 dniach:
• THC/Haszysz: 2007 – 6,4%, 2011 – 10,5%
• Substancje wziewne: 2007 – 2,3%, 2011 – 2,8%
Badania te pokazują skalę problemu z jakim borykają się nastolatki i ich rodziny. Zatrważająca jest konsumpcja marihuany, możemy wnioskować, że wielu z tych którzy palą przetwory konopi indyjskich z jakiś czas będą zażywać inne substancje psychoaktywne. Warto zadać sobie pytanie dlaczego tak jest i poco sięgają po narkotyki.
Dojrzewanie jest specyficznym okresem dla młodzieży. W tym czasie dokonuje się wiele znaczących zmian w organizmie, psychice, jak również w obszarze społecznym[4]. Zmiany te m. in. związane są z gospodarką hormonalną, która wpływa na wzrost popędu seksualnego, przekształceniu ulegają drugorzędne cechy połciowe, zmienia się również wygląd fizyczny (mutacja głosu, trądzik, szybki przyrost masy ciała i wzrost), kształtuje się tożsamości i odrębność w świecie. Pojawiają się nowe znajomości i chęć bycia akceptowanym przez rówieśników. Ponadto rodzice i system edukacji zwiększa wobec nastolatków wymagania i oczekuje większej odpowiedzialności. Rodzice stosują zakazy i ograniczenie oraz powierzają nowe obowiązki domowe.
Gimnazjum z kolei jest kolejnym wyzwaniem dla tego okresu. Nastolatek w związku ze zmianą środowiska i treści kształcenia może przeżywać silny stres i obawy.
Ważne jest zrozumienie i obserwacja nastolatka. Nie można bagatelizować najmniejszych sygnałów świadczących, że dziecko może brać narkotyki. Naturalną reakcją naszego umysłu jest wypieranie takich informacji – rodzic nie dopuszcza do siebie tego, że jego dziecko może brać narkotyki. Niezbędną rzeczą jest stawianie granic i wymagań wobec dziecka. Ważne jest stosowanie jasnych zasady panujące w domu – w tym systemu nagród i kar. Obowiązki i odpowiedzialność kształtują osobowość nastolatka więc warto powierzać im różne zadania, jednocześnie pamiętając o dostosowaniu wymagań do ich możliwości. Postępując w ten sposób unikniemy przeciążenia ich. Jednak nie można zapomnieć o tym, że cenną rzeczą jest traktowanie naszych dzieci z szacunkiem. Wiąże się to z wysłuchaniem opinii na jakiś temat, jednak wysłuchanie nie oznacza, że musimy się z nimi zgodzić Jeżeli my jako rodzice nie zadbamy o kontakt z naszym dzieckiem to trudno będzie mu pomóc kiedy będzie potrzebował naszego wsparcia.
To na rodzinach, a nie na szkole spoczywa obowiązek wprowadzania dziecka w świat dorosłych.
Poniżej zamieszczone zostają odpowiedzi młodzieży na pytanie dlaczego młodzi ludzie sięgają po narkotyki:
• Z ciekawości
• Z nudy
• Z chęci ucieczki od problemów
• Dla zaimponowania kolegom – presja rówieśnicza
• Chęć poprawienia nastroju
• Aby poczuć się dorosłym
• Z mody
Rodzicu, poniżej zamieszczam wskazówki jak rozpoznać czy dziecko bierze narkotyki:
- tajemnicze, krótkie rozmowy telefoniczne, nagłe wyjścia
- zmiany w wyglądzie zewnętrznym:
- nowy styl ubierania się
- spadek ciężaru ciała, częste przeziębienia, przewlekły katar, krwawienie z nosa, bóle różnych części ciała
- przekrwione oczy, zwężone lub rozszerzone źrenice
- bełkotliwa mowa
- słodkawa woń oddechu, włosów, ubrania, zapach alkoholu, nikotyny, chemikaliów
- ślady po ukłuciach, ślady krwi na bieliźnie
- brak zainteresowania swoim wyglądem i nieprzestrzeganie zasad higieny
- częste wietrzenie pokoju, używanie kadzidełek i odświeżaczy powietrza
- wypowiedzi zawierające pozytywny stosunek do narkotyków
- bunt, łamanie ustalonych zasad, napady złości, agresja
- nagła zmiana grona przyjaciół na innych, zwłaszcza na starszych od siebie,
- przestępcze środowisko
- niewytłumaczone spóźnienia, późne powroty lub też noce poza domem
- kłamstwa, wynoszenie wartościowych przedmiotów z domu,
- trudne do wytłumaczenia przypływy gotówki
- długi
Nie powinno się:
- wpadać w panikę i przeprowadzać zasadniczych rozmów z dzieckiem, gdy jest ono pod wpływem środka odurzającego
- udawać, że to nieprawda, nie wierzyć w przedstawione fakty, bezgranicznie ufać dziecku
- usprawiedliwiać dziecka, szukając winy w sobie lub np. złym towarzystwie
- wierzyć zapewnieniom dziecka, że ma kontrolę nad narkotykami i że samo sobie poradzi z tym problemem
- nadmiernie ochraniać dziecka, przed konsekwencjami używania narkotyków, np. pisać usprawiedliwień nieobecności w szkole spowodowanych złym samopoczuciem po zażyciu środków odurzających, spłacać długów dziecka
- poddawać się.
Należy :
- wysłuchać dziecko, spokojnie z nim porozmawiać
- zastanowić się dlaczego dziecko sięga po narkotyki; czy powody nie są związane z sytuacją w rodzinie – jeśli tak, pomyśl, co można zmienić
- działać – nie liczyć na to, że problem sam się rozwiąże; szukać pomocy specjalistów
- wspólnie ze specjalistą i z dzieckiem ustalić reguły postępowania i konsekwentnie ich przestrzegać
- stosować zasadę „ograniczonego zaufania” starać się zawsze wiedzieć, gdzie jest i co robi dziecko
Jeżeli zauważysz niepokojące sygnały u swojego dziecka nie zwlekaj! Zadzwoń do MKRPA, aby umówić się na spotkanie ze specjalistą.
Zbigniew Celebucki
Kampania Zachowaj Trzeźwy Umysł w Lipnie.
"Przegrana mnie wzmacnia" - wywiad z Marcinem Lewandowskim
autor fotografii: Tomasz Woźny
Nawet do sklepu czasami podbiegam, bo zapominam, że mógłbym spokojnie podejść – mówi Marcin Lewandowski, mistrz Europy na 800 metrów i patron sportowy kampanii Zachowaj Trzeźwy Umysł w 2011 roku.
W tym roku został pan sportowym patronem 11. edycji kampanii Zachowaj Trzeźwy Umysł. Czy czuje się pan odpowiedzialny za propagowanie zdrowego stylu życia wśród młodzieży?
Jestem tylko małym ogniwem w olbrzymim łańcuchu promującym zdrowy i aktywny styl życia. Jako młody człowiek chciałbym w ten sposób przyczynić się do szerzenia kultury fizycznej także wśród moich rówieśników. Sam nic nie zdziałam, ale jeśli pomogę w ten sposób choć jednej osobie, która być może skończy ze złymi nawykami, to już będzie mój sukces.
Dlaczego zdecydował się pan wspierać ZTU?
Trzeźwy Umysł ma szczytne cele. To dla mnie wyjątkowe wyróżnienie, a zarazem motywacja, by zachowywać zasady, być prawym, dobrym człowiekiem, postępować właściwie i popełniać jak najmniej błędów. Teraz jeszcze więcej oczu jest zwróconych w moją stronę. Być może jestem czyimś idolem... Nie mogę też przynieść wstydu organizatorom takiej świetnej akcji.
Czy w pana życiu autorytety odegrały istotną rolę?
Zdecydowanie tak. Zawsze chciałem być jak mój idol, naśladować go. Na pewno mi to pomogło, bo dzięki temu stałem się sportowcem. W postępowaniu wzorowałem się na moim starszym barcie – Tomaszu, który został moim trenerem. Sportowo chciałem iść śladami Pawła Czapiewskiego. Teraz także, mimo że jestem starszy i bardzo zbliżyłem się wynikami do Pawła, to jeszcze mi trochę do niego brakuje. Chciałbym biegać tak jak on.
Czy bycie jednym z najlepszych biegaczy było od początku pana marzeniem?
Pamiętam, że kiedyś, gdy mówiłem o swoich sportowych marzeniach, moi rówieśnicy się ze mnie śmiali. Ja jednak nie bałem się marzyć i nic sobie z tego śmiechu nie robiłem. No i stało się, jestem sportowcem, urzeczywistniam kolejne marzenia, a tych których nie udało się zrealizować nie chowam do kieszeni, ale staram się choć do nich przybliżyć.
Uprawia pan dyscyplinę, w której nagradzane są indywidualne sukcesy. Z pewnością są takie osoby, które na co dzień panu pomagają. Komu zawdzięcza pan najwięcej?
Ciężko jest wymienić wszystkich, bo naprawdę wielu ludzi przyczyniło się do moich sukcesów. Osobą od której wszystko się zaczęło jest mój trener i brat – Tomasz Lewandowski. To on opracowuje cały program treningowy, dobiera starty, dba o całe zaplecze treningowe, marketingowe. To on szukał sponsorów, pisał wnioski, jeździł na negocjacje. Kiedy mam zawody, organizuje dojazd, gdy jadę na obóz, on się o wszystko troszczy. Trener dopracowuje i analizuje moje testy sportowe. To mózg naszego zespołu, a ja jestem narzędziem. Żyjemy w ścisłej symbiozie, ja bez niego, a on beze mnie nie bylibyśmy tu i teraz. Olbrzymią rolę odgrywa także moja rodzina, dziewczyna, przyjaciele czy asystent trenera od spraw organizacyjnych Tomasz Jurkowski. Wszyscy oni mnie wspierali, dodawali otuchy, wierzyli we mnie – to naprawdę najważniejsze na początku drogi czy w trudnych chwilach, np. po porażkach, w trakcie kontuzji. Wiem także, że nie byłbym w stanie realizować treningu, gdyby nie zabezpieczenie finansowe. Pochodzi ono z wielu źródeł: z Ministerstwa Sportu i Turystyki, z Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, od firm Orlen i Powerade. Swego czasu pomógł mi też Franciszek Jarecki z Limanowej. W pierwszym etapie mojej przygody wspierała mnie gmina Police i Zakłady Chemiczne Police.
Czy osiągnięcie wybitnego wyniku wymaga wielkiego poświęcenia? Pana rozkład dnia wygląda nieco inaczej niż większości z nas...
Jeśli chce się osiągnąć sukces, trzeba wszystko podporządkować tej jednej sprawie, do której się dąży. A czasami i to nie wystarczy. Często trzeba dać więcej niż to możliwe. Większość roku spędzam na zagranicznych zgrupowaniach. Gdy jestem na miejscu w domu, też nie mam za dużo czasu: uczelnia, treningi i dzień mija. Wolne chwile spędzam z dziewczyną, przyjaciółmi i rodziną. W ciągu roku blisko 300 dni jestem poza domem; na zgrupowaniu, trenuję 2 lub 3 razy dziennie, do tego dochodzi wiele spraw codziennych, o które trzeba stale dbać: odnowa biologiczna, odpowiednia dieta, odżywki, badania krwi i inne medyczne testy, konsultacje, obowiązki wobec sponsorów.
Sport to dla pana zabawa czy praca?
Na pewno wielka przygoda. Poznaję mnóstwo nowych miejsc, kultur, ludzi. Uprawianie sportu to świetna sprawa. Wiem, że gdyby nie sport, nie poznałbym wielu miejsc i wspaniałych ludzi. Bieganie to wciąż najlepsza zabawa. Ale ta zabawa od roku daje mi też pieniądze. Stała się zatem pracą, zależy od niej moja przyszłość... Ważne jest jednak, że nawet gdy będę miał kontuzję lub słabszy sezon, czyli nie będę wygrywał zawodów i zarabiał, bieganie wciąż pozostanie zabawą i ulubionym sposobem na spędzanie czasu.
Czy jest pan uzależniony od sportu?
Myślę, że tak [śmiech]. Nawet do sklepu czasami podbiegam, bo zapominam, że mógłbym spokojnie podejść. I nawet jak kiedyś skończę z profesjonalnym bieganiem, na pewno będę robił coś innego sportowego, aktywnego. W biurze na pewno nie wysiedzę cały dzień [śmiech].
Życie sportowca to ciągłe zmaganie się ze swymi słabościami. Jak zachęciłby pan młodzież do podejmowania wysiłku w imię realizacji zaplanowanych celów?
Wszystko czego nauczył mnie sport, wykorzystuję w dorosłym życiu. Nabyte umiejętności pomagają mi funkcjonować poza sportem, w pracy, na uczelni, w domu. Trzeba pamiętać o tym, że nie trenuje się dla trenera czy rodziców, ale dla siebie. Poza tym warto zdać sobie sprawę, że nie każdy musi być mistrzem. Liczy się droga przebyta podczas dążenia do mistrzostwa. Ta droga, uprawianie sportu, to dla mnie największa przygoda, jakiej doświadczyłem. Kiedy się czegoś takiego posmakuje, trudno jest sobie wyobrazić życie bez sportu.
Jakie cechy powinien mieć młody sportowiec?
Nie ma na to reguły. Każdy jest inny. Na pewno trzeba mieć to „coś”. Podstawą jest jednak samodyscyplina i umiejętność odmawiania kolegom czy przyjemnościom dnia codziennego i wieku młodzieńczego. A najważniejsza jest chęć i motywacja.
Czy młodzi ludzie mają w Polsce warunki, by spełniać swoje sportowe marzenia?
Zdecydowanie tak. W Polsce są dobre warunki do uprawiania sportu. Ale jest inny problem: era internetu, komputerów. Sportowi trzeba naprawdę się poświecić, czasem nawet cierpieć. Wiele razy pada się na ziemię, rezygnuje z przyjemności na rzecz treningu itd. Niestety, pewnie dlatego wielu młodych ludzi idzie na łatwiznę i woli grać na komputerze, zamiast się męczyć i narażać na porażki.
Życie sportowca składa się ze zwycięstw, ale także z goryczy porażki. Jak sobie pan z tym radzi?
Przegrane w sporcie są równie ważne jak wygrane. Każda porażka to najlepsza lekcja pokory. Po przegranej następuje czas na analizę, korektę, optymalizację, więc tak naprawdę podnosi się jakość treningu, bądź opanowuje nowe umiejętności rozgrywania zawodów. Każda przegrana motywuje do jeszcze większej pracy, większego wysiłku. Dla mnie przegrana jest bardzo ważną sprawą i staram się z niej wyciągnąć wnioski na przyszłość. Przegrana mnie wzmacnia. W ten sposób przepracowaną klęskę można uznać za zwycięstwo.
Słyszymy nieraz o sportowcach sięgających po środki dopingujące, to ciemna strona sportu. Na ile ważne są zasady fair play dla współczesnych sportowców?
Coraz częściej dochodzi to tego, że sportowcy sięgają po niedozwolone środki. Dla niektórych nie liczy się czysta walka ze swoimi słabościami, dążenie do pokonywania barier. Nie liczy się współzawodnictwo, lecz pogoń za pieniędzmi. To już nie jest sport, to oszustwo, brak szacunku do innych zawodników. To także w pewnym sensie kradzież i na pewno przestępstwo. Sportowcy czysto walczący szanują się właśnie ze względu na rywalizację mistrzów z tymi najsłabszymi. Każdy sportowiec przecież zostawia tyle samo potu na treningach, każdy musi poświęcić życie osobiste.
Sport jako antidotum na zagrożenia związane z uzależnieniami, czy to się sprawdza?
Zdecydowanie. Sport wciąga i jak się go posmakuje, to można się mocno zaangażować. Nieważna jest motywacja, a te bywają różne: chęć bycia zdrowszym czy chudszym; chęć zaimponowania dziewczynie lub zostania mistrzem świata czy mistrzem gminy. Ważny jest trening i poświęcony sportowi czas. Zamiast łazić po ciemnych ulicach, wybijać szyby, kraść, ćpać itd. jest się na treningu. Zamiast w weekendy próbować różnych świństw, jedzie się na zawody, poznaje ludzi, nowe miejsca. A w czasie wakacji gdy jest dużo wolnego czasu, zamiast wymyślania głupot, wyjeżdża się na zgrupowanie. Mnie w ten sposób udało się uniknąć presji środowiska, kłopotów z prawem, teraz nie mam żadnych pokus i problemów.
*Rozmowę przeprowadziło Biuro kampanii Zachowaj Trzeźwy Umysł.
MARCIN LEWANDOWSKI – patron sportowy ogólnopolskiej kampanii edukacyjno-profilaktycznej Zachowaj Trzeźwy Umysł. Światowej sławy lekkoatleta. Zaczął trenować w 2002 roku, m.in. za namową Tomasza Lewandowskiego – starszego brata oraz obecnego trenera sportowca. Pomimo młodego wieku, biegacz urodzony w Szczecinie (17.06.1987), odniósł bardzo wiele sukcesów. Dotychczas najbardziej spektakularnym z nich jest tytuł Mistrza Europy w biegu na 800 metrów zdobyty w 2010 roku w Barcelonie. Marcin Lewandowski, uzyskując czas 1.47,17, stał się pierwszym Polakiem, który otrzymał złoty medal w tej kategorii. W roku 2006 był mistrzem Polski Juniorów w biegu na 1500m i 800m. Rok później, w wieku 20 lat, wywalczył złoty medal na Młodzieżowych Mistrzostwach Europy w Debreczynie.
W 2009 roku doceniony został przez Europejskie Stowarzyszenie Lekkoatletyczne, które uznało go za trzeciego w Europie zawodnika plebiscytu na „Wschodzącą Gwiazdę Lekkoatletyczną”. Kolejny rok przyniósł mu 9 miejsce w europejskim plebiscycie na Najlepszego Lekkoatletę 2010 roku w Europie oraz tytuł sportowca roku w Bydgoszczy. W bieżącym roku zdobył w Paryżu srebrny medal Halowych Mistrzostw Europy.
Marcin Lewandowski to także student Uniwersytetu Szczecińskiego oraz reprezentant wojskowego klubu SL WKS Zawisza Bydgoszcz (posiada stopień szeregowca – specjalizacja strzelec). W 2010 roku odznaczony został przez prezydenta Bronisława Komorowskiego Złotym Krzyżem Zasługi za wkład w rozwój lekkiej atletyki w Polsce oraz osiągnięcia sportowe.
Więcej informacji na temat Marcina Lewandowskiego, jego osiągnięć, aktualnych przedsięwzięć, oraz planów na przyszłość, znaleźć można na stronie internetowej http://marcin-lewandowski.pl
Zabójcza mieszanka
Trzy pytania do dr Jolanty Celebuckiej
1. Dlaczego dopalacze są tak groźne?
Przede wszystkim dlatego, że są to mieszanki nieznanych ziół i psychoaktywnych substancji. Najgroźniejsze w nich jest to, że jednocześnie działają na zupełnie różne receptory. Proszę sobie wyobrazić sytuację, że mamy jeden środek, który w tym samym czasie pobudza, uspokaja, a także powoduje halucynacje. Dla organizmu to szok i zupełne rozstrojenie. Poza tym nie ma jeszcze konkretnych badań tych środków. Nie wiadomo, jak działają, z czego się składają. Na różne osoby te substancje inaczej oddziałują. Jedni po zażyciu będą mieć omamy słuchowe, inni wzrokowe. Na niektórych dany środek zwyczajnie nie podziała. Dla jeszcze innych takie spotkanie z dopalaczem skończy się, niestety, śmiercią.
2. Czy w poradni pojawiają się osoby uzależnione od dopalaczy?
Tak, mam już pacjentów, którzy trafili do mnie po zażyciu dopalaczy. Kupowali je, bo przecież były legalne. Można było wejść do sklepu i kupić je jak chleb. W dodatku nikt jeszcze nie udowodnił, że te substancje uzależniają, że mają niebezpieczne skutki uboczne, że mogą zabijać. Można więc z nimi eksperymentować. A, niestety, konsekwencje tych eksperymentów mogą być poważne. To, że dopalacze uzależniają, podobnie jak zwykłe narkotyki, jest pewne. Udowodnienie tego jest kwestią czasu.
3. Kto najczęściej sięga po dopalacze?
Zaczyna się już od gimnazjum. Wtedy młodzież poszukuje i testuje. Kiedyś palili marihuanę, sięgali po amfetaminę. W ostatnim czasie ta liczba się zmniejszyła, ponieważ ich miejsce zajęły właśnie dopalacze. Ostatnie badania wykazały, że aż 3,5 procent młodzieży w wieku 15-17 lat sięga po te środki. Te dane są zatrważające.
dr Jolanta Celebucka jest kierowniczką Wojewódzkiego Ośrodka Terapii Uzależnień i Współuzależnienia w Toruniu
Joanna Pociżnicka
Azyl dla młodzieży
Z inicjatywy członków Miejskiej Komisji Rozwiazywania Problemów Alkoholowych w Lipnie oraz dzieki przychylności księdza Proboszcza Stefana Maćczaka z Parafii Michała Kozala w naszym mieście powstał Młodzieżowy Klub Profilaktyczny. Miałem okazję obserwować naszą młodzież, z niektórymi udało mi się złapać kontakt. To otwarta grupa, która widząc mnie w Lipnie przystawała i mówiła o swoich problemach – mówi jeden z współtwórców Klubu Młodzieżowego - Zdzisław Betlejewski z Torunia. Wiemy, że lipnowska młodzież boryka się z pewnymi problemami, znamy je i dlatego chcemy stworzyć im miejsce z prawdziwego zdarzenia, gdzie mogą przyjść, porozmawiać, nauczyć się, że zawsze jest jakieś wyjście z kazdej skomplikowanej sytuacji – dodaje drugi pomysłodawca klubu - terapeuta uzależnień Zbigniew Celebucki. Oferta klubu skierowana jest do każdej młodej osoby, która nie ma pomysłu jak spędzić swój wolny czas. Natomiast liczymy, że do klubu trafi również młodzież, która ma do czynienia z narkotykami i alkoholem. Osoby, które mają za sobą eksperymenty ze środkami psychotropowymi i niestety często kolizje z prawem. Myślą przewodnią tej inicjatywy, jak zapowiadają sami organizatorzy jest to, aby pozyskać trudną młodzież, zanim zabiorą ją narkotyki czy alkohol. Zajęcia, które odbywają się na terenie Parafii Michała Kozala w Lipnie są typowym sposobem na odciągnięcie młodziezy od używek, samowolki, marazmu, który szczególnie silnie odczuwalny jest w okresie zimowym. W zamian za udostępnienie sali młodzież będzie wykonywać drobne prace na terenie parafii, co stanowi również element terapeutyczny.
Klub Młodzieżowy czeka na chętnych w każdy poniedziałek od godziny 17.00-20.00. Bliższe informacje i ewentualne zapisy można uzyskać w Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, której siedziba znajduje się w Urzędzie Miejskim, Plac Dekerta 8 pokój nr 7, w piątek w godzinach od 15.00-18.00
Lipnowscy dilerzy mają duży zbyt
W Lipnie jest coraz wiêkszy problem z narkomanią. W zatrważającym tempie przybywa uzależnionych.
- Heroina nie jest tu popularna, ale marihuana, amfetamina - owszem - ocenia Zbigniew Celebucki, terapeuta uzależnień w Wojewódzkim Ośrodku Terapii Uzależnień i Współuzależnienia, który również lipnowianom pomaga wyjść z nałogu. Po pomoc mogą zgłaszać się do niego zarówno osoby, które chciałyby zerwać z nałogiem, jak i rodzice przerażeni losem uzależnionych dzieci.
- W Lipnie jest problem z narkotykami, ale większość mieszkańców nie wie, że działa tu punkt konsultacyjny dla narkomanów i ich bliskich - mówi Zbigniew Celebucki. - Dlatego osoby, które potrzebują porady lub pomocy przyjeżdżają do Torunia. Niepotrzebnie, bo w kazdy pierwszy i trzeci piątek miesiąca terapeuta czeka na nich w pokoju nr 7, w Urzędzie Miejskim. Przyjść tu mogą nie tylko ludzie, borykający się z narkotykowym problemem, ale także rodzice zaniepokojeni zmianą zachowania swoich dzieci.
Jak przekonuje terapeuta czujność powinny wzbudzić przekrwione oczy, powiększone źrenice, zmiana kolegów, dziwny zapach dochodzący z pokoju dziecka.
- Często rodzice nie zauważają tych pierwszych symptomów uzależnienia - twierdzi Z.Celebucki. A czasami wystarczy po prostu zapytać, czy zachowanie dziecka nie wskazuje na problem z narkotykami. Dla tych, którzy nie mają odwagi przyjść osobiście, terapeuta uruchomił adres e-mailowy. - Odpowiem na każde pytanie - zapewnia. Można je zadać nie wychodząc z domu, wystarczy napisać i wysłać pod adresem: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Gdy jednak porada to za mało, terapeuta może skierować narkomana na leczenie w ośrodku zamkniętym. Z Lipna wyjechało już do takich miejsc kilka osób. - Apeluję do rodziców, by nie tracili czasu, jeśli podejrzewają, że dziecko zażywa narkotyki - mówi Zbigniew Celebucki. Chcąc rozwiać wszelkie wątpliwości, można kupić testy na obecność narkotyków. Kosztują 7 zł i są zawsze dostępne w punkcie konsultacyjnym.
źródło: Gazeta Kujawska
Startujemy z kampanią Zachowaj Trzeźwy Umysł 2012!
Nasz samorząd przystąpił do największej ogólnopolskiej kampanii profilaktyczno-edukacyjnej Zachowaj Trzeźwy Umysł. Kampanijne zadania w 2012 roku realizują zarówno uczniowie szkół podstawowych, gimnazjów, a także dorośli, a więc cała społeczność lokalna! W projekcie bierze udział blisko 900 zaangażowanych gmin z całej Polski, podejmując aktywną profilaktykę. Startujemy już 2 kwietnia w Ogólnopolski Dzień Trzeźwości. W ramach kampanii Zachowaj Trzeźwy Umysł przygotowano praktyczne zestawy dotyczące współczesnych zagrożeń, m.in. materiały profilaktyczne – plakaty, ulotki, dyplomy oraz certyfikaty dla koordynatorów. Ponadto organizatorzy kampanii stawiają na zaangażowanie uczestników m.in. poprzez kursy edukacyjne oraz zadania konkursowe z atrakcyjnymi nagrodami. Pod egidą kampanii ZTU realizowany jest również projekt dla kierowców – Odpowiedzialny Kierowca 2012 oraz platforma edukacyjna dla nauczycieli – Akademia Nauczyciela. Najaktywniejsi pełnomocnicy lub lokalni koordynatorzy kampanii tworzą prestiżową Kapitułę Trzeźwego Umysłu, do której co roku mogą aspirować nowi członkowie.
Tegoroczna edycja kampanii oscyluje wokół dwóch dużych tematów, są nimi: asertywność oraz syndrom wyuczonej bezradności. Jako główne cele ZTU 2012 można wymienić: zwiększenie zaradności dzieci i młodzieży oraz rozwinięcie umiejętności radzenia sobie w trudnych sytuacjach życiowych. Zachowaj Trzeźwy Umysł ma także na celu przeciwdziałanie bierności i bezradności, a przede wszystkim zmniejszenie dostępności alkoholu dla dzieci i młodzieży.
– Mamy nadzieję, że kampania Zachowaj Trzeźwy Umysł 2012 dostarczy Wam wielu pozytywnych wrażeń, a młodym ludziom biorącym udział w projekcie niezapomnianych chwil – podkreśla w imieniu całego zespołu koordynator kampanii prezes Piotr Adamski.
WIĘCEJ INFORMACJI W INTERNECIE:
Strona kampanii Zachowaj Trzeźwy Umysł
www.TrzezwyUmysl.pl
Platforma edukacyjna dla nauczycieli:
www.AkademiaNauczyciela.pl
Kampania Odpowiedzialny Kierowca:
www.OdpowiedzialnyKierowca.pl
W Lipnie powstał Klub Profilaktyczny dla Młodzieży
Kilkanaście miesięcy spędzonych na ulicy z trudną młodzieżą uświadomiło terapeutom konieczność utworzenia azylu dla młodych lipnowian. I taki właśnie powstał. Streetworkerzy to ludzie, którzy pracują na ulicach, dworcach, w parkach, na terenach ogródków działkowych, czyli wszędzie tam gdzie mogą przebywać osoby potrzebujace pomocy. W Lipnie trudni się tym Zdzisław Betlejewski, a pomoga mu Zbigniew Celebucki. Obaj wiedzą o problemach wielu młodych lipnowian więcej niż niejeden rodzic. Obaj poznali ich najgłębsze tajemnice i przyczynę ich zainteresowania narkotykami lub alkoholem. Obaj chcą zrobić wszystko, by tym zgubionym nastolatkom pomóc. Na szczęście nie są sami. O tym, że do trudnej młodzieży trzeba wyciągnąć rękę wiedzą także członkowie Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych i ks. proboszcz stefan Maćczak. To właśnie dzieki nim udało się utworzyć pierwszy w mieście młodzieżowy klub profilaktyczny. " Mieliśmy punkt konsultacyjny dla uzależnionej młodzieży, ale to zbyt mało - mówi Z.Celebucki. Terapeuta opowiada, że po kilku miesiącach pracy na ulicy jego kolega po fachu - Zdzisław Betlejewski stwierdził, że często przyczyną dla której młodzi ludzie sięgają po narkotyki jest brak alternatywy. Oni się nudzą. Z różnych przyczyn nie chcą lub nie mogą spędzać czasu w domach, a używka wydaje im się jedynym sposobem na ucieczkę od codziennej monotonii. Nowo powstała świetlica przy parafii ma być dla nich alternatywą. O tym, że jest to możliwe świadczy fakt, iż pod petycją w sprawie jej utworzenia podpisało się dwudziestu nastolatków. Terapeuci podczas zajęć w klubie beda chcieli uzmysłowić młodzieży, że sięganie po narkotyki do droga donikad. Pokażą im filmy o tym jak szybko można spaść na samo dno. Będą chcieli zainteresować młodych ludzi sportem. Pomieszczenia klubu cały czas są przygotowywane na przyjęcie młodych ludzi. Stanął już tam stół do ping-ponga, a niebawem dołączą kolejne gry. Jest już rzutnik multimedialny i komputer z internetem. A co najważniejsze - na młodych lipnowian czekają ludzie, którym nie jest obojętne, jak potoczą się ich losy. Klub Młodzieżowy czeka na chętnych w każdy poniedziałek od godziny 17.00 - 20.00.
Joanna Lewandowska
ZTU nagradza i inspiruje
W Lipnie tegoroczna kampanię "Zachowaj Trzeźwy Umysł" oraz "Odpowiedzialny Kierowca" rozpoczęliśmy naradą roboczą w Urzędzie Miejskim. W spotkaniu udział wzięli szkolni koordynatorzy, członkowie MKRPA w Lipnie oraz przedstawiciel lipnowskiej policji - mówi Aleksandra Furmańska, przewodnicząca MKRPA i koordynatorka kampanii ZTU. Podczas narady inicjującej obydwie kampanie Aleksandra Furmańska przedstawiła zebranym tegoroczne założenia i cele kampanii oraz rozdała materiały profilaktyczne. Ustalona została też strategia i harmonogram działań w poszczególnych placówkach oraz na szczeblu miasta.
Do kampanii ZTU 2012 przystąpiły wszystkie szkoły podstawowe i gimnazja lipnowskie wraz ze świetlicami profilaktyczno-opiekuńczymi. - Wzorem lat ubiegłych oprócz działań konkursowych podjęliśmy szereg dodatkowych akcji o charakterze profilaktyczno-edukacyjnym wpisujących się w ducha i filozofię kampanii - podkreśla koordynatorka.
Zorganizowano m.in.: cykl spotkań z przedstawicielami lipnowskiej policji dotyczący bezpieczeństwa na drodze, konkursy literackie i plastyczne z zakresu profilaktyki uzależnień, cykl spektakli Teatru Profilaktycznego „Kurtyna", cykl konkursów „Nie pal przy mnie", konkursy wiedzy o zdrowiu i zdrowym odżywianiu, wystawy promujące zdrowy styl życia i ekologię, cykl warsztatów realizowanych przez współpracujących z MKRPA w Lipnie terapeutami uzależnień. Młodzież ze świetlic środowiskowo-profilaktycznych oraz z Młodzieżowego Klubu Profilaktycznego działającego przy parafii Bl. Kozala w Lipnie wyjechała na atrakcyjne wakacyjne turnusy profilaktyczne.
18 października 2012 r. w Miejskim Centrum Kulturalnym w Lipnie dokonano uroczystego podsumowania tegorocznej edycji kampanii ZTU. Podczas spotkania przekazano na ręce sekretarza Urzędu Miejskiego w Lipnie certyfikaty dla miasta i burmistrza oraz wręczono nagrody i dyplomy laureatom konkursów. Na zakończenie przedstawicielom wszystkich placówek biorących udział w tegorocznej edycji Zachowaj Trzeźwy Umysł przekazano nagrody ufundowane tradycyjnie przez MKRPA w Lipnie. - W podzięce za aktywny udział młodzieży i nauczycieli w propagowaniu zdrowego stylu reprezentanci szkół i świetlic otrzymali sprzęt sportowy, radiomagnetofony i książki - komentuje pani przewodnicząca.
(Żródło: www.trzezwyumysl.pl/news/show/id/3868)